Jesienią 2002 roku Piotr Żabicki zebrał odpowiedzi w ankiecie dla polskich webmasterów. Opinie sześćdziesięciu osób zanalizował w książce Technologiczna codzienność. Internet - Bank - Telewizja wydanej pięć lat później. To świetne źródło do spojrzenia na motywacje, doświadczanie i wizje internetu, jakie mieli polscy twórcy stron internetowych na początku XXI wieku.
Dziś witryny WWW i aplikacje webowe tworzą graficy i developerki, osoby zajmujące się UX i marketingiem - to dość skomplikowany i kosztowny proces, przynajmniej w profesjonalnych i komercyjnych wdrożeniach. Kim jednak był webmaster w 2002 roku i co myślał o swojej pracy? Jak opisywał współczesny mu internet? Do jakich wartości nawiązywał?
Niestety Żabicki nie przedstawia charakterystyki ankietowanych. Wiemy tylko, że
adresatami ankiety byli twórcy (właściciele, zarządzający, redaktorzy) stron.
W kolejnych notkach omawiał będę krótko wyniki tej ankiety. Książę Żabickiego można znaleźć w antykwariatach i na aukcjach (bardzo polecam!).
Dlaczego powstała twoja strona?
Żabicki zapytał ankietowanych o punkt wyjścia powstania i istnienia ich serwisu (s. 75). Zestaw odpowiedzi profiluje nam dość ciekawie grupę badanych (można było podać więcej niż jedną odpowiedź, streszczenie odpowiedzi podaję za Żabickim):
- 24.2 proc. - chęć zaistnienia w sieci i sprawdzenia się,
- 22.6 proc. - podzielić się wiedzą, zrobić coś dla ludzi w sieci (motywacje altruistyczne),
- 19.3 proc. - eksploracja nowych obszarów treści i formy (nie było czegoś takiego w sieci),
- 12.9 proc. - konieczność przekazania informacji,
- 12.9 proc. - promocja, która nie dotyczy usług sieciowych,
- 12.9 proc. - ciekawość i przyjemność pracy w sieci,
- 11.3 proc. - zainteresowanie i wykorzystanie nowych technologii,
- 11.3 proc. - reklama świadczenia usług webmasterskich,
- 6.4 proc. - dążenie do określonego standardu w biznesie,
- 6.4 proc. - inne odpowiedzi,
- 4.8 proc. - chęć zysku,
- 3.2 proc. - zarządzenie przełożonych,
- 3.2 proc. - brak odpowiedzi.
Pamiętajmy, że podane procenty opisują - jak się wydaje - liczbę odpowiedzi pasujących do określonych, nadanych przez Żabickiego, kategorii. Niestety, bez dokładniejszych informacji nie jesteśmy w stanie spojrzeć krytyczniej na to badanie.
Webmasterzy - amatorzy?
Być może w grupie, do której dotarł Żabicki, dominowali webmasterzy-amatorzy (w dobrym tego słowa znaczeniu), osoby niekoniecznie zarabiające na życie profesjonalnym tworzeniem stron, ale traktujące to jako hobby czy nawet misję. Jeśli tak było, częste wskazywanie wartości takich jak chęć zaistnienia w sieci i sprawdzenia się czy dzielenie się wiedzą nie powinno dziwić. Jest to jednak ciekawe świadectwo pewnej świeżości internetu i pozytywnego podejścia do aktywnego w nim funkcjonowania.
Dziś bycie online to standard, a nawet przymus, a eksploracja nowych obszarów treści i formy odbywa się nie przez budowanie hobbystycznych stron tylko kompulsywne scrollowanie mediów społecznościowych. Z drugiej strony dziś wciąż rozwija się Wikipedia i istnieją niszowe, eksperymentalne konta na Instagramie czy Facebooku.
Trudno też zakładać, że taka aktywna i twórcza postawa, jaką prezentują wyniki ankiety z 2002 roku, była powszechna. Nasza wizja Webu lat 90./.00 jest mocno uproszczona, nie była to przecież sieć pozbawiona komercji i schematyczności. To, że akurat zasoby Geocities udało się zachować i po tylu latach możemy je przeglądać i o nich pisać, na pewno wpływa na nasz obraz wczesnego Webu i niestety go upraszcza.
Ważny gatunek wypowiedzi w internecie
Wartość danych zebranych przez Piotra Żabickiego opiera się na tym, że dokumentują one wagę strony internetowej jako formy / gatunku funkcjonowania i wypowiadania się w sieci oraz optymistyczne, otwarte podejście do internetu, które współcześnie uznalibyśmy pewnie za naiwność. Tymczasem w 2002 roku budowanie strony WWW wciąż jest sposobem na dzielenie się wiedzą, eksplorację nowych obszarów treści i formy i pozwala na sprawdzenie własnych umiejętności, czego nie daje np. aktywność w Usenecie. Jednak powoli następuje zmiana: powstają blogi (serwis Blog.pl to 2001 rok) i pierwsze serwisy społecznościowe (MySpace - 2003, Facebook - 2004, Grono.net - 2004).
Czy dziś, w homogenicznym i scentralizowanym Webie, jest jeszcze miejsce na taki gatunek wypowiedzi? Tak, przy czym witryna domowa
powinna być internetowym przyczółkiem oryginalnych stron tworzonych przez ludzi, a nie przez firmy, marketerów czy ukrytych naciągaczy. Na stronie internetowej powinno być mniej więcej tyle samo “strategii tworzenia treści” (content strategy), co przy prowadzeniu notatnika (Źródło)
Na obrazku serwis net@magia, kopia z Wayback Machine z grudnia 2000