WEB96

Blog o polskim dziedzictwie cyfrowym i historii polskiego Internetu. Kontakt: web96@wilkowski.org Subskrybuj kanał RSS

Internet jak drogie samochody (1997)

Wstępniak pomieszczony w magazynie “CHIP” (11/1997) to świetne źródło historyczne ujawniające status internetu w Polsce jesienią 1997 roku. Składa się z dwóch tekstów, które wchodzą ze sobą w relację: autorem pierwszego jest Marek Zimnak - ówczesny redaktor naczelny pisma, drugiego - dziennikarz Adam Chabiński, który prawie dekadę później sam objął to stanowisko (pracował na nim w latach 2005-2007).

Okładka magazynu CHIP 11/1997

Zimnak relacjonuje skargi czytelników “CHIPa” na zbyt częste poruszanie tematu internetu na łamach pisma:

Poświęcamy w CHIP-ie sporo miejsca Internetowi. Otrzymujemy też Wasze opinie, że zbyt wiele. Że Sieć dostępna jest nielicznym, że ta część miesięcznika jest bezużyteczna dla pozbawionych dostępu, że szacunek dla Czytelnika itd., itp. I powstaje dylemat. Czy rolą prasy jest jedynie opisywać rzeczywistość? Czy ma ona również prawo wywoływać pewne zjawiska, jak na przykład „głód” posiadania? Czy prędzej będziemy mieć dostęp do Sieci, jeśli zaczniemy się o niej dowiadywać pod wpływem artykułów prasowych? Bardzo podstawowe zasady działania rynku powiadają, że popyt wywołuje podaż, a działamy już podobno w realiach normalnej ekonomii.

Odwołanie się do normalnej ekonomii to oczywiście znak czasów - w 1997 roku jesteśmy wciąż w pierwszej dekadzie przemian gospodarczych, polegających głównie na prywatyzacji i urynkowieniu wszystkiego, co się da. Jednak źle to brzmi w kontekście realiów rynku telekomunikacyjnego, zdominowanego przez Telekomunikację Polską. Tutaj nie było mowy o relacjach popytu i podaży, ponieważ państwowy monopolista mógł dyktować warunki niekoniecznie oglądając się na zapotrzebowanie.

Adam Chabiński w swojej odpowiedzi zwraca uwagę, że internet jest zwykłym narzędziem, które może ułatwiać pracę i nie należy się nad nim specjalnie zastanawiać. Jest jak telefon, a przecież

Nikt już obecnie nie dyskutuje nad tym, czy telefon to zło, czy nie. Po prostu jest i tyle. Całkiem podobnie jest z Siecią, a wręcz tak samo. Już powstała, już jest od dawna, korzystają z niej dzień w dzień miliony ludzi i nikt się nie zastanawia nad jej egzystencją. Nie wiem jak Ty, ale ja otwierając lodówkę nie myślę o tym, czy ktoś też ma takie urządzenie

Internet w 1997 jest faktem społecznym, nawet jeśli bardzo ograniczona część populacji ma do niego dostęp. Nie znaczy to jednak, że prasa komputerowa nie powinna o nim pisać:

A czy powinniśmy pisać? Pewnie! Dlaczegóż by nie? Myślę, że wydawcy czasopism samochodowych nie mają takich rozterek. No bo ile osób w Polsce stać na Audi A8 lub BMW serii 700? Mało kogo. Ale tzw. „naród” pragnie „igrzysk”, chce cieszyć oko pięknymi samochodami. I robi to mimo tego, że nigdy nie będzie go stać na luksusową limuzynę czy sportstera.

Źródło: CHIP 11/1997